niedziela, 10 kwietnia 2011

Trzewia miasta

Gdy oglądałem "Miasto ruin" miałem wrażenie, że patrzę na szkielet. Tak w moich oczach wyglądała Warszawa na rekonstrukcji. Nie wykluczam, że Wrocław musiał wyglądać podobnie. I o ile zburzone budynki mogły wyglądać jak wystające z ziemi gnaty, o tyle chcę wam tu teraz pokazać mięcho, gruz, padlinę, strzępy.

Las Rakowiecki. Rozrzucone, powojenne resztki miasta. Mnóstwo cegieł, tynku, kamienia, ceramiki, szkła. Teren przekopany, podziurawiony przez poszukiwaczy skarbów, amatorów złomu.

Na samym początku wita nas nagrobek Elise Sich.

Jakieś ozdobniki. Leżą i gniją. To może być cokolwiek skądkolwiek.

Podobnych butelek można znaleźć tony. Bez kopania. Leżą tu i ówdzie. Część z nich to odrzucona przez zbieraczy, bezwartościowa bo zniszczona materia.

To zdjęcie nie oddaje piękna krajobrazu. Wszędzie, dosłownie wszędzie są dołki. Dołek na dołku dołkiem dołek pogania. Niektóre z wykrotów są zdradliwe. Część potrafi się osunąć.

A teraz coś specjalnego, z tego samego miejsca:

To efekt około dwudziestominutowego spaceru po kwadracie 5/5 metrów. Bez kopania i rycia w ziemi. Wszystko na wierzchu. Buteleczki, kieliszki, ceramika, jakieś fragmenty pieców, stalowe pierdygałki. Potłuczone, pordzewiałe, skorodowane. Możliwe, że Las Rakowiecki kryje niejeden niewybuch, więc rycie w gruncie może być ryzykowne.

Inne inszości, czyli gruz i ruiny w formie wzgórz tak zwanych. Na pierwszy ogień Wzgórze PaFaWag:

Dwie ścieżki na szczyt i stok do zjazdów techniką i narzędziem dowolnym.

A tak wygląda z boczku.

Wzgórze Andersa, wcześniej Gomółki. Z jednego ze stoków wyłażą stare cegły, rzecz szczególnie upierdliwa podczas zjazdów na sankach. Na okolicznych drzewach dużo klimatycznej jemioły, po prawej zaczyna się ogrodzenie Aquaparku.

I wzgórze, na które nigdy się nie pchałem, czyli Wzgórze Gajowe.

Każde z tych miejsc może być szalenie interesujące jako źródło znalezisk i wiedzy o przedwojennym mieście i jego mieszkańcach. W Lesie Rakowieckim zdarza się natknąć na kości. Trudno mi ocenić czy ludzkie czy nie. Spore gnaty. Stawiałbym na kości udowe. Niektóre bardzo równo przerżnięte, te to raczej jakaś wołowinka. Ale bywają i inne.

Brak komentarzy: