To był trudny wybór, ale ostatecznie w tej przynajmniej chwili wypuszczam fotki z peronów.
Otóż jest takie miejsce, co do którego nie wiadomo, jak długo pociągnie. I ma w sobie parę frapujących elementów.
Berlin Vorstadt, czyli przedmieścia Berlina. W centrum Wrocławia. Bardzo możliwe są dwa warianty: całość zostanie rozpirzona w drobny mak albo zostanie zamalowana. Podziwiajcie, bo to ostatki.
Kupa gruzu i kamieni. Na samym końcu zaczynają się warsztaty samochodowe.
Bardzo ładna więźba dachowa, bo chyba tak to się nazywa.
Tor, lub peron dla wysiadających. Też po niemiecku.
I dziursko. Na zdjęciu tego nie widać, ale jest głęboka, ma drabinkę po której można zejść i nie wieje z niej smrodem.
W następnym odcinku - kamery ulicy Kuźniczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz